Skam sezon 2: Noora.



Ten kto mnie zna doskonale wie, jaką miłością darzę sezon drugi kultowego norweskiego serialu. Nie wiem czemu, ale moje serce zdobył zdecydowanie watek Noory i Williama. Ich historię opowiem Wam obudzona w środku nocy, naprawdę. I kocham ten sezon nie tylko za to. Porusza wiele ważnych wśród młodzieży wątków. Postaram się kilka z nich Wam przekazać i opowiedzieć wszystko w miarę spójnie.

Jeśli czytaliście, bądź oglądaliście sezon pierwszy to doskonale wiecie jakimi uczuciami Noora darzy Williama. Nienawidzi go. Głownie za to, że jest dupkiem i skrzywdził Vilde. Jednak William nie chce odpuścić i można powiedzieć, że nachodzi dziewczynę. Noora w końcu zgadza się na układ i idzie na randkę. Czy nienawiść może przerodzić się w coś więcej? W sumie, poza tym głównym wątkiem uczuć pomiędzy tą dwójką mamy jeszcze rozmów przyjaźni pomiędzy bohaterami. Sana uczy niektóre z nich większej akceptacji jej wyznania i sama daje wielką lekcję pokory. Oczywiście niezmiennie najbardziej irytującą postacią jest Vilde. Niestety. Choć w tej części jest mi jej najbardziej żal, przez to, że nadal walczy o uwagę Williama. Reszta bohaterów jest chyba niezmienna od 1 sezonu i tak samo ich lubię. 

Ten sezon porusza według mnie jedne z najważniejszych tematów XXI wieku. Samoakceptacja, rasizm, nienawiść, problemy z odżywianiem, określanie siebie i wiele więcej. Przez niepozorne dialogi możemy wyciągnąć wiele istotnych lekcji. Ja sama byłam zafascynowana wyciętymi scenami, które niestety ie pojawiły się finalnie. A szkoda! Mogłabym jeszcze bardziej krzyczeć z zachwytu. Niemniej jednak scenariusz bardzo mi się podobał i teraz czekam na kolejny!

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Rebis.

Komentarze