Pora się wyżalić na książkę!

Czasem pojawia się ten tragiczny w którym czytamy książkę, która jest zła. Niestety wczoraj miałam okazję przeczytać historię, która nie tyle co była zła, co kompletnie nie porwała mnie, ani nie wywołała pozytywnych emocji. Mówię tu o głośnym polski duecie Małgorzaty Falkowskiej i Darii Skiby „Zaskocz mnie”. Tak, książka mnie bez dwóch zdań zaskoczyła, w złym słowa znaczeniu. Książka, która wymęczyłam, a jedynie ostatnie pięćdziesiąt stron wywołało jakiekolwiek minimalne zainteresowanie. I nie zrozumcie mnie źle, bo bardzo nie lubię pisać negatywnych recenzji, ale tu inaczej nie mogę postąpić.
 
Zacznijmy od podstawy: bohaterowie. Mamy tu całą gamę różnych osobowości, które wywoływały u mnie od złości po żal. Głowna bohaterka Jagoda jest twardo stąpającą po ziemi babką, która jest szalenie utalentowana. Uprawia zawodowo parkour i jest w tym genialna. Obok zaś stoi Antoni. Pracujący w wydawnictwie chłopak, któremu brakuje wiele do pewnego siebie silnego mężczyzny. Ta dójka to ogień i woda, jednak wszyscy doskonale wiemy w jakim kierunku zmierzają takie połączenia. 

Kurczę, bardzo nie lubię pisać o negatywach książki. Tu jednak nie odpuszczę tylu momentów, które wywołały we mnie niesmak i zażenowanie. Wulgarny jeżyk używany czasem według mnie bez powodu, robienie z niektórych bohaterów kompletnych idiotów. No coś mi tu nie gra. I nie miejcie mi za złe takich określeń, ale nie umiem inaczej. Niemniej jednak musimy podkreślić dobre momenty książki. Takie też tu były! Podobał mi się zdecydowanie wyjazd bohaterów. To były już ostatnie strony tej historii, ale dopiero wtedy jakoś się wkręciłam. Lepiej późno niż wcale. Sam zamysł też był super, coś innego i nieszablonowego. Wszytsko jednak zostało mam wrażenie nie tak zapisane. A szkoda, bo potencjał był.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Inanna

Komentarze