Piękna, wzruszająca i prawdziwa.

Pouczająca i wzruszająca opowieść o dwójce zagubionych w wielkim świecie ludzi. To historia Maddy i Alberta, którzy byli sobie przeznaczeni. Albert codziennie łamał bariery Maddy, które budowała od początku urodzenia się jej siostry, autystycznej Bee. Chłopak pozuje Maddy piękno wolności. Choć Albert sam tkwi w dysfunkcyjnej rodzinie. Codziennie w domu czego na niego ojciec, który tylko czeka aż będzie mógł gnębić syna. Dołącza co jakiś czas do niego starszy brat nastolatka. Ile można nosić w sobie tle emocji?

Powiem tyle, książka niesamowita. Uczy tolerancji i pokazuje siłę miłości. Tej młodzieńczej i najpiękniejszej. To była miłość, która poniekąd pokazała im nowe życie, nowe piękna życie. Tylko nie wszytsko jest takie kolorowe. Zawsze musi się coś stać. Czytając ostatnie sto stron płakałam jak nigdy, naprawdę. Ostatni raz zakończenie książę bolało mnie tak przy „Promyczku”. Niemniej jednak uważam, ż eta książka skrywa w sobie wiele lekcji. Między innymi lekcja tolerancji. Tammy Robinson przez autyzm siostry bohaterki pokazuje nam, że tacy ludzie są zupełnie normalni. Musimy ich szanować i zrozumieć. Wszytsko w tej powieści było piękne, ja jestem zakochana w niej. Maddy pomimo swojej grubej skorupy na początku stopniowo się zmienia i tak zmiana jest piękna. Albert od początku podbił moje serce swoją niepewnością na początku ich relacji. Widać było jak bardzo mu zależy. Bohaterowie starają się pokonać wszystkie przeciwności, jednak tak jak mówiłam, nic nigdy nie jest idealne. 

Książka ważna i za mało się. Niej mówi. Ja osobiście jestem zakochana. Sięgnę z chęcią po kolejne książkę tej autorki. Zachwyciła mnie poruszaniem ciężkich tematów w tak przyziemnych opowieściach. Nie ma tu rzeczy nierealnych, jest tylko prawda.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu IUVI.

Komentarze