Recenzja książki „Oskarżenie” Remigiusza Mroza.



Kto uważnie śledzi mnie na Instagramie ten wie, że od końca marca cały czas nawijam o Chyłce. Ostatnio skończyłam szósty tom losów ostrej prawniczki i Kordiana Oryńskiego, zwanego przez wszystkich Zordonem.
Wielowątkowa akcja, wiele niejasności i powiązania. Są to określenia opisujące dokładnie całe „Oskarżenie”. Generalnie Remigiusz nie oszczędzał nas i dał coś innego niż dotychczas. 
Były działacz „Solidarności” może zostać uniewinniony po latach ze względu na nowe dowody w sprawie. Początkowo może wydawać się, że wszytsko pójdzie jak po maśle. Nic bardziej mylnego. Joanna Chyłka bierze sprawę w swoje ręce i za wszelką cenę stara się wyciągnąć byłego domniemanego tatuażystę. Pikanterii, dodaje fakt, że niesłusznie oskarżony działacz potajemnie utrzymuje związek z tajemniczą osobą, którą mieliśmy okazję już poznać.  Co się stanie jednak ze sprawą, gdy nasz Zordon wpadnie w kłopoty, a kancelaria Żelazny&McVay odmawia reprezentowania Kordiana. Nie trzeba wiele myśleć, żeby dojść do wniosku, ż to wszytsko jest ze sobą połączone, a nasi głowni bohaterowi są w niezłych kłopotach. Zarzuty jakie ciążą na Kordianie są absurdalne, jednak wszystkie dowody wskazują na to, że jest winny. Czy była patronka uwierzy Kordianowi w jego niewinność? 


Kolejna genialna powieść. Remigiusz Mróz z każdą kolejną częścią udowadnia, że polscy autorzy mają naprawdę wysoki poziom. Przez ponad połowę książki nie wiedziałam, jak połączyć wszytsko fakty i kto za czym stoi. Takie rzeczy bardzo doceniam. Czytelnik nie wie czego ma się spodziewać, więc jest cały czas w niepewności. Jak już wspominałam, wiele zwrotów akcji i powrót niektórych postaci z poprzednich tomów i jedna z lepszych książek z tej serii jak na razie, coś kompletnie innego wyróżniającego się na tle całej reszty. 
Bohaterowie trochę się zmieniają. Kordian momentami przyprawiał mnie o chęć mordu na nim. Był lekkomyślny i zabrakło mu trochę trzeźwego umysłu. Poniekąd rozumiem czemu tak postępował, ale coś mnie odpychało od niego. Nie zmienia to aktu, że w końcu zabrał się do roboty w sprawie relacji z Joanną. Brawa dla Zordona za dojrzałą decyzję. A co do wspomnianej wcześniej pani mecenas mam mieszane odczucia. Pokazała w tej części trochę swoją inną stronę, która mi się podoba. Trochę brakowało mi jej pazura i tej całej zimnej otoczki, co nie świadczy o kompletnym zaniku tego. Koniec mnie nieprawdopodobnie zasmucił i zaskoczył. Decyzja Zordona tym bardziej. 
Podsumowując, jeżeli lubicie prawniczy świat, a poprzednie części Chyłki was nie rozczarowały, to szykujcie się na niezłą zabawę z „Oskarżeniem”.
Tyle na dziś. Żegnam Was ciepło,
Nina.

Komentarze

  1. Muszę przyznać, że nie czytałam żadnej książki Remigiusza Mroza, mimo że słyszałam o jego powieściach wiele dobrych opinii. Niestety mam ambiwalentny stosunek do współczesnych polskich powieściopisarzy i często nie mogę się przemóc. Może to przez Olgę Tokarczuk, której dzieł prawie nie trawię?

    Z twojej recenzji wynika, że przeczytałaś wiele kryminałów Mroza. Czy mogłabyś mi polecić książkę idealną na pierwsze spotkanie z tym pisarzem?

    Pozwolę sobie zauważyć, że w tekście gdzieniegdzie masz literówki lub brakuje przecinków. Przepraszam, mam takie małe zboczenie zawodowe.

    Pozdrawiam serdecznie
    Katarzyna z Okiem Edytora

    PS. Zapraszam też do mnie: https://www.okiemedytora.pl/.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz