„First Love” to godny zastępca „Promyczka”. Ta wiem, znowu pojawia się promyczek. Musicie mi niestety wybaczyć, ale ta książka zajmuje szczególne miejsce w moim sercu i zawsze gdzieś mi się przewija w głowie jak czytam inne książki z tego gatunku.
Dwoje głównych bohaterów, Axi i Robinson. Ich historia nie jest taka wesoła jak mogłoby się wydawać. Ale od początku, najpierw bohaterowie.
Axi to nastolatka, która ma w planach uciec od problemów. Namawia swojego najlepszego przyjaciela i jednocześnie ogromną miłość na wycieczkę po stanach. To dosyć szalone, nieprawdaż? Ma zamiar zostawić wszystkie swoje problemy i razem z Robinsonem przeżyć coś niezwykłego. Przez całą książkę nie miałam do niej zarzutów. Była wesoła, opiekuńcza i bardzo czuła wobec swojego przyjaciela. Pomimo tak dziwnego pomysłu starała się być odpowiedzialna i rozważna. To Robinson rzucał skrajnie nieodpowiedzialnymi pomysłami czasem. Ona skupiała się na czasie z kompanem i wolności. To chyba było najbardziej niezwykłe, potrafiła porzucić wszystkie myśli związane z domem i życiem, które dotychczas wiodła. Swoje w życiu też przeszła, tego nie można jej odmówić.
Co do Robinsona, to nie musze zbyt wiele mówić chyba. Idealny chłopak, gra na gitarze, jest cholernie przystojny i przede wszystkim zapatrzony w swoją przyjaciółkę. Na każdym kroku pokazywał jej, jak bardzo ją uwielbia. Z nim miałam od początku problem. Moją zasadą jest, że czytam ostatnią stronę. No tu się przejechałam, ostatnią stroną była grafika pokazująca co się z nim stało. Starałam się go znienawidzić przez całą książkę i starać się nie darzyć go głębszym uczuciem. No nie udało się, był zbyt czarujący. Najbardziej podobała mi się w nim taka swoboda. Nie rozważał nad jakimś czynem godzinami, on to po prostu robił. Nie przejmował się dalszymi konsekwencjami. Dla niego podróż z Axi była czymś zupełnie innym niż tylko wyprawą. Miał w tym swój cel, który osiągnął. Nie mogę wam niestety zdradzić, co chciał spełnić, bo zepsułabym całe zakończenie.
Coś o fabule trzeba powiedzieć. Cała książka jest utrzymana w lekkim tonie. Nasi bohaterowie zwiedzają Stany Zjednoczone pomieszkując czasem w namiocie, a czasem w pięciogwiazdowych hotelach. Mimo wszystko nastolatkom do szczęścia nie było nic potrzebne poza sobą. Pod koniec ciężko było powstrzymać mi łzy. Ból jaki przeżywała ta dwójka był nie do opisania. Wtedy odkrywamy prawdziwy cel Robinsona i całą historię życia Axi. Dodatkowym atutem są obrazki, które przedstawiają naszych bohaterów, albo miejsca w których byli. Pozwala to na lepsze wyobrażenie sobie całego momentu w książce. Po cytacie jaki był pod koniec, jeszcze bardziej wczuwaliśmy się w uczucia Axi.
„ — Napisz o nas — namawiał mnie. — Opowiedz naszą historię.
I zrobiłam to, opowiedziałam ją. Jest książką, którą trzymasz teraz w rękach.”
Jeśli miałabym taką okazję na podróż nie wahałabym się. To samo zrobili Axi i Robinson, nie wahali się ani sekundy. A wy, jeśli zastanawiacie się nad przeczytaniem „First love” też się nie wahajcie. James Petterson i Emily Raymond stworzyli dzieło. Pokazuje ono, jak życie potrafi skrzywdzić, oraz to jak może być krótkie. Mimo to korzystajmy z niego. Bierzmy przykład z Kate, Axi i Robinsona, spędźmy życie tak, abyśmy byli szczęśliwi, bez względu na wszystko.
„Niesamowite, że to, co piękne, bywa tak ulotne.”
Drugi cytat nie jest napisany przez Jamesa ani Emily, ale odgrywa dla mnie ogromne znaczenie w całej tej historii. Nie mogłabym go tu nie dać.
„Jeśli przeoczysz mnie w jednym miejscu, szukaj dalej w innym. Przystanąłem gdzieś i czekam na ciebie.” Walt Whitman
Żegnam się z Wami ciepło,
Nina.
Komentarze
Prześlij komentarz