Bex to nastolatka, która ma ogromny talent. Marzy o zdobyciu stypendium, dlatego bierze udział w konkursie. Za cel obiera sobie narysowanie martwego ciała, dosyć nieoczywisty pomysł. Na jej drodze staje jednak Jack. Nieuchwytny malarz graffiti z San Francisco.
Dwoje artystów spotyka się przypadkiem. Ale przypadki są uwielbiane przez czytelników, prawda? Jack i Bex nawiązują relację, nie byle jaką. Dzięki jego pozycji w mieście może uzyskać wymarzony wstęp do prosektorium.
Dwie skrajności, tak możemy określić Jacka i Bex. Ona musi zarabiać na swoje przyjemności. Poza tym mieszka z sama matką w małym domu. Nie jest to willa, w której mieszka chłopak.
Początkowa niechęć Beatrix do piekielnie przystojnego Jacka zamienia się z każdym spotkaniem w fascynację, a to wszyscy wiemy co do tego prowadzi. Bex doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Jack łamie prawo. Ale zakazany owoc smakuje najlepiej. Ich pierwsze spotkanie w nocnym autobusie mogłoby się wydawać jedynym. Jednak chłopak tak łatwo nie odpuścił, a dziewczyna pomimo wszystko chciała go bliżej poznać. Prowadziła nawet poszukiwania, to jest już coś. Nastolatkowie muszą uczyć się na swoich błędach i liczyć się z konsekwencjami swoich czynów, a nie byli święci.
Co do Bex, to jest dla mnie neutralna. Miała coś w sobie fajnego, ale nie zapadła mi mocno w pamięć. Większość mojej uwagi zabierał nasz zły malarz.
Ta dwójka pomimo okoliczności w jakich się pierwszy raz spotkała, jest niesamowita. Oboje kochają sztukę, tylko w innej formie. Stanowią również świetny przykład na to, że pomimo różnic miłość może istnieć. Co jednak, gdy prawda wychodzi na jaw, rodzina przypomina sobie o wzajemnych brudach, a ich relacja staje na włosku? Czy nastolatkowie znajdą jakieś rozwiązanie?
Jenne wiedziała, jak stworzyć wciągającą lekturę, która będzie nieszablonowa. Mało mówi się o takich talentach, a już szczególnie, gdy artystą jest nastoletni popularny chłopak. I tu mamy jeszcze lepszy zwrot akcji, to Jack pokazuje Bex jak korzystać z życia. To on wprowadza trochę adrenaliny i niebezpieczeństwa. Jak dla mnie łamie to wszelkie szablony.
Jeśli chcecie przeczytać delikatną mimo wszystko opowieść o nastoletniej miłości, to mogę wam z czystym sumieniem polecić „Miłosne Graffiti”.
Jak zwykle zostawię wam niżej dwa cytaty z tej powieści, a teraz żegnam się z wami ciepło,
Nina.
„Warto zaryzykować, żeby poczuć, że żyjesz.”
„- Dziękuję - szepnęłam, uśmiechając się przy jego ustach.
- Za pokazanie ci nowych możliwości łamania prawa?
- Za pokazanie, że czuję, że żyję,
- Wspaniałe uczucie.”
- Za pokazanie ci nowych możliwości łamania prawa?
- Za pokazanie, że czuję, że żyję,
- Wspaniałe uczucie.”
Komentarze
Prześlij komentarz